Berlin. Miasto, które wymyka się schematom. Wielowymiarowe, różnorodne, fascynujące. Czy można oddać jego charakter projektując zegarki? Marka Liebeskind Berlin podjęła się tego wyzwania tworząc wyjątkowe kolekcje.
Spędziłam w Berlinie wiele czasu, mieszkałam tam i często wracam, nie tylko we wspomnieniach. Podczas jednej z wizyt trafiłam na pokaz mody projektantów Liebeskind. Marka od czasu swojego debiutu w 2003 roku uzyskała światową renomę. Wytworzyła własny, rozpoznawalny styl i podbiła serca wielu fanów. Oprócz nieszablonowych kolekcji ubrań, biżuterii i torebek wydaje kolekcje damskich zegarków. Przesycone są duchem współczesnego Berlina, jego kolorami i fakturami.
Marka czerpie inspirację ze stolicy Niemiec, ale czyni to w sposób nieoczywisty. Nie znajdziemy zegarków z printem Bramy Brandenburskiej czy w kształcie kopuły Reichstagu. Kolekcje oddają klimat miasta. Są zapisem wrażeń, jakie potrafi wywołać, choćby zabrudzony ceglany tunel na obrzeżach czy nowoczesna, czarna fasada biurowca. Inspiracje pochodzą z odczuć i rozmyślań nad miastem, jego mieszkańcami i zmianami.
Kolekcję podzielono na pięć grup: Brand New Snake, Metal, Meshband, Vegetable oraz Nubuk. Każdy zegarek ma podobny kształt koperty, nazywany tonneau, co oznacza po francusku beczkę. Koperty występują w kolorze stali, złota, różowego złota bądź czerni. Dostępne są dwa rozmiary: 34 i 38 mm. Okrągłe, białe tarcze wzbogacono wyraźnymi liniowymi indeksami oraz logiem marki. Równorzędnym składnikiem wyjątkowego stylu zegarków Liebeskind są paski i bransolety, którye tworzą niezwykle wiele zestawień. Wszystkie prezentują się zjawiskowo, znajdziemy wśród nich proste skórzane w odcieniach szarości, jak i w głębokich, różnokolorowych, tłoczonych teksturach. Stalowe bransolety różnią się kolorystyką oraz grubością oczek. Zestawień tych elementów jest naprawdę dużo, wszystkie tworzą wyrafinowane połączenia, od bardzo zmysłowych, lekko mglistych po energetyczne, przykuwające uwagę.
Zegarki Liebeskind Berlin to bardzo kobiece dodatki, które traktować należy także jako biżuterię. Kanwę, wokół której budujemy swoją stylizację. Lubię oglądać je zastanawiając się, które miejsce natchnęło designerów. Fragment graffiti, które codziennie mijałam jadąc rowerem do pracy, a może odbicia kamienic na pofalowanej powierzchni Sprewy?
