Pamiętam, że od dziecka uwielbiałem amerykańskie kino drogi. Jednym z moich największych marzeń był wtedy motocykl, Route 66 i pełen bak paliwa. Wyobrażałem sobie, jak wiatr wieje w twarz, silnik ryczy, a ja przemierzam bezkresne, puste drogi nabijając setki kilometrów. Kwintesencja wolności. Z czasem do motoryzacyjnej miłości dołączyła pasja do… mody. Przez dłuższy czas szukałem swojego stylu, aż wreszcie odnalazłem ten, który mogę połączyć z miłością do motoryzacji. Najbardziej pasował mi styl vintage, który jednak lekko podrasowałem.
Wciąż elegancki, jednak z drapieżną nutą. Nowoczesny, ale z tradycyjnym zacięciem. Taki styl zyskuje teraz na popularności. A ja, na szczęście, musiałem już tylko odnaleźć zegarek, który będzie do tego wszystkiego pasował. Tak spotkałem markę Junkers.
Junkers to historia sama w sobie. Twórcy zegarków zainspirowali się innowatorem Hugo Junkersem, niemieckim inżynierem i twórcą wielu patentów wykorzystywanych w silnikach spalinowych i samolotach. Zegarki Junkers silnie nawiązują do designu lotniczego lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Dodatkowo, Junkers to niezawodność i ponadczasowy styl, idealnie łączący się z modą vintage. Marka jest także oficjalnym czasomierzem największych niemieckich linii lotniczych – Lufthansa.
To wszystko sprawia, że te zegarki zaczęły towarzyszyć mi na co dzień. Zarówno wtedy, gdy na motocyklu zaliczam kolejne kilometry, jak i w wieczorowych wyjściach, kiedy kamizelka i biała koszula z podwiniętymi rękawami pokazują ręce pomalowane tuszem – odkrywając moją niepokorną naturę. Junkers to idealny zegarek dla nowoczesnego faceta. Lumbera lub lubiącego klasyczny styl nowoczesnego gentlemana. Klasyczny, wyważony design na pierwszy rzut wydaje się lekki i delikatny, jednak czuć w nim prawdziwie męskie zacięcie, a same zegarki charakteryzują się niezawodnością i wytrzymałością. Niczym najlepsze motocykle.